[19-02-2013] KAWAŁEK BITWY POD WIEDNIEM BĘDZIE Z KRAPKOWIC

Krapkowiczanka, Beata Bomba, zdecydowała się wziąć udział w bitwie pod Wiedniem.


A wszystko zaczęło się od propozycji złożonej jej przez Fundację Wspierania Kultury, Sztuki i Tradycji Rękodzieła Artystycznego im. św. Królowej Jadwigi z siedzibą w Częstochowie, która zaproponowała Beacie udział w niebagatelnym projekcie polegającym na stworzeniu repliki obrazu Jana Matejki „Jan Sobieski pod Wiedniem”. Repliki niezwykłej, bo haftowanej metodą krzyżykową. Ponad 40 wolontariuszek z całej Polski uzbrojonych w igły i nici już pracuje nad zwycięstwem.
Koordynatorką projektu jest Janina Panek z Działoszyna, dla której to już druga bitwa, w 2010 r. doprowadziła bowiem do wyhaftowania „Bitwy pod Grunwaldem”. Nad tym obrazem pracowały 32 osoby przez 21 miesięcy. Ukończone dzieło o wymiarach 9,2 m x 4,05 m zostało zdeponowane w Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku i zachwyca oglądających, którzy podziwiają kunszt hafciarek.
Kolejny projekt – „Jan Sobieski pod Wiedniem” okazał się nie lada wyzwaniem. Już na etapie przygotowań pojawiły się problemy. Obraz bowiem znajduje się w Muzeum Watykańskim. Matejko podarował go papieżowi Leonowi XIII z okazji 200. rocznicy odsieczy wiedeńskiej, w 1883 r. Koordynatorka projektu nigdzie nie mogła znaleźć cyfrowej fotografii tego dzieła, która jest niezbędna. Na jej podstawie bowiem opracowuje się komputerowo wzór do wyhaftowania. Z pomocą przyszedł prof. Józef Szaniawski, który przekazał płytę ze zdjęciem w doskonałej rozdzielczości. Informatyk podzielił obraz na 50 części. Każda z wolontariuszek dostała jedną do wyhaftowania, a następnie wszystkie elementy zostaną bardzo dokładnie zszyte. Gotowe dzieło będzie miało wymiary 5 m na 10 m. Hafciarki wykorzystają mulinę w 220 kolorach i w sumie postawią 9,5 miliona krzyżyków. Replika ma być gotowa przed 13 września 2013 roku – na 330. rocznicę bitwy. Będzie ją można podziwiać w Galerii Jurajskiej w Częstochowie.
Beata Bomba swoją część wyszywa już od miesiąca. Aby się wywiązać ze swego zadania, musi pracować nad obrazem 5 godzin dziennie. Podkreśla, że systematyczność jest bardzo ważna. Wyszycie płótna o wielkości metr na metr to ogromne wyzwanie. Tym bardziej, że przy 80 kolorach, z których składa się jej część, nietrudno o pomyłkę, a prucie i ponowne haftowanie pochłania dodatkowe minuty. Beacie przypadł w udziale fragment, na którym widać rycerza i konia. Przyznaje, że haftuje z wielką przyjemnością, a udział w projekcie traktuje jak nobilitację.
- To wielkie wyróżnienie znaleźć się w gronie artystek, które tworzą coś tak niezwykłego – mówi Beata. – Celem tego przedsięwzięcia jest nie tylko dokonanie czegoś niepowtarzalnego, ale również propagowanie historii Polski i naszego malarstwa w kraju i na świecie. Takie projekty budzą sensację, a więc i zainteresowanie. Udało się nam połączyć przyjemne z pożytecznym.
Projekt ma struktury organizacyjno-prawne. Jest to Fundacja Wspierania Kultury, Sztuki i Tradycji Rękodzieła Artystycznego, która finansuje materiały – nici, tkaniny, igły oraz gromadzi środki na zakup ramy, na której będzie rozpięty gotowy obraz. Hafciarki nie otrzymują za swoją pracę wynagrodzenia.
- Haftujemy w ramach wolontariatu, ale satysfakcja jest tak wielka, że ani przez chwilę nie żałowałam udziału w projekcie. To przygoda życia. Uwielbiam haftować, dumna jestem ze swoich prac, zwłaszcza z obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej. Na ukończenie czeka portret papieża Jana Pawła II, ale żadne z dotychczasowych dzieł nie może się równać z bitwą pod Wiedniem. Do tej pory wyszywałam dla siebie i najbliższych. Członkostwo w Stowarzyszeniu Twórców i Artystów Pasja daje mi możliwość prezentowania haftów większemu gronu, ale „Jana Sobieskiego pod Wiedniem” zobaczą tysiące oglądających. Zobaczą i, mam nadzieję, zachwycą się – dodaje z uśmiechem Beata.

nad. Katarzyna Dziura

1.jpeg2.jpeg